wspólnota modlitewno-charyzmatyczna Blask Prawdy
Blask Prawdy
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum wspólnota modlitewno-charyzmatyczna Blask Prawdy Strona Główna
->
Rozważania nad Pismem Świętym
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Wspólnota
----------------
Informacje
Ważne
Nietylko dzień codzienny
----------------
Rozważania nad Pismem Świętym
Myśl, myśl, wymyśl
Intencje
----------------
Intencje
Poczwarki
----------------
Spotkania
Inne
----------------
Off Topic
Pytania i sugestie do Administratora
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
malwa
Wysłany: Śro 16:22, 13 Cze 2007
Temat postu:
Arien napisał:
każdy fragment Pisma Świętego można interpretować na wiele sposobów
no i mi właśnie chodzi o tą różną interpretację... o to co jeszcze można z tego fragmentu wyczytać...
można to też tak rozumieć (
)
Cytat:
Jezus mówi do każdego przez en tekst "pójdź za mną, pozbądź się tego, co blokuje ci drogę do mnie, uznaj mnie za najwyższą wartość w swoim życiu, przy której wszystko inne to marności, najcenniejszy skarb, bądź gotów poświęcić to, co dotąd uważałeś za najcenniejsze w swoim życiu". Do każdego chrześcijanina mówi nie tyle "porzuć" (chodzi mi o rzeczy niegrzeszne, bo wiadomo, że grzechy należy porzucić) ale "bądź gotów porzucić, gdy o to poproszę".
Arien
Wysłany: Śro 14:54, 13 Cze 2007
Temat postu:
Hmm.. myślę, że tu chodzi o to, że nie można tego brać dosłownie.. każdego z nas obowiązują te słowa, ale też każdy jest powołany do czegoś innego.. a poza tym, z tego co mi wiadomo, każdy fragment Pisma Świętego można interpretować na wiele sposobów
Pestka_suszona
Wysłany: Wto 20:46, 12 Cze 2007
Temat postu:
dobre pytanie.. masę razy się nad tym zastanawiałam..
Moim zdaniem chodzi tu właśnie o to, żeby nie traktować pieniędzy ponad wszystko. Bóg nie rząda od nas abyśmy biedakom swoje bogactwa rozdali a sami żebrali.. bo koło się zamknie i będzie tak w kółko, bo oni potem namn te bogactwa oddadzą i znowu oni biedakami będą, a potem my im i tak dalej.. (wszyscy wiedzą o co chodzi?!). Bóg chce żebyśmy byli pokorni i skromni. Aby nie traktować pieniędzy jako najważniejszych, bo jak to już wymyślili ludzie renesansu - pieniądze nam po śmierci w drodze do Boga nie pomogą..
..pierwsze nasunięte myśli
malwa
Wysłany: Wto 19:53, 12 Cze 2007
Temat postu:
Arien napisał:
mamy tu do czynienia z powołaniem kapłańskim.
jakoś też nie pomyślałam... ale to w takim razie nas ten fragment Pisma nie dotyczy
;> bo większość z nas kapłanami nie będzie...
Arien
Wysłany: Pon 23:08, 11 Cze 2007
Temat postu:
Ja tu wrzucę tylko jedno, szybciutki spostrzeżenie, gdyż mało mam w tej chwili czasu na głębsze wywody..
Zdaje się, że to Ksiądz Romek kiedyś na kazaniu właśnie o tym fragmencie powiedział, że mamy tu do czynienia z powołaniem kapłańskim. Wystarczy bowiem, żeby przestrzegać Boże Prawo, ale temu człowiekowi czegoś nadal brakowało.. czuł niedosyt.. i Jezus widząc ten "głód" proponuje mu- "No to chodź za mną, bądź moim człowiekiem", powołuje go do kapłaństwa. Tego powołania nie otrzymuje każdy człowiek..
Wiem, ze można to także odczytywać pod innymi kątami, ten jednak bardzo utkwił mi w pamięci
malwa
Wysłany: Pon 21:22, 11 Cze 2007
Temat postu: bogaty młodzieniec
ostatnio czytając Pismo Święte trafił mi się fragment o bogatym młodzieńcu
Mt 19, 16-22 :
A oto podszedł do Niego pewien człowiek i zapytał: „Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?” Odpowiedział mu: „Dlaczego Mnie pytasz o dobro? Jeden tylko jest Dobry. A jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowaj przykazania”. Zapytał Go: „Które?” Jezus odpowiedział: „Oto te: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, czcij ojca i matkę oraz miłuj swego biźniego, jak siebie samego!” Odrzekł Mu młodzieniec: „Przestrzegałem tego wszystkiego, czego mi jeszcze brakuje?” Jezus mu odpowiedział: „Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!” Gdy młodzieniec usłyszał te słowa, odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości.
nasunęły mi się pytania...
jak dziś rozumieć słowa Jezusa 'sprzedaj wszystko i pójdź za mną'
tak sobie myśląc nad tym fragmentem pomyślałam, że nie można tego brać zbyt dosłownie, bo chyba Bóg nie wymaga od każdego (chcącego być doskonałym) z nas pozbycia się tego co posiadamy... rozumiem że w tym fragmencie Jezus chciał ukazać, że człowiek bogaty (jak rozumiem za bardzo za wpatrzony w swoje pieniądze i nie wykorzstujący ich należycie, np na pomoc bliźniemu; zapominający o Bogu na rzecz pieniędzy czy innych rzeczy materialnych) nie wejdzie do Królestwa Niebieskiego, ale chyba człowiek bogaty będący człowiekiem dobrym, idący za przykazaniami ma możliwość nieba tak samo człowiek który ledwie wiąże koniec z końcem chyba też ma taką możliwość mimo że nie może sobie pozwolić na rozdanie tego co ma
więc jak rozumieć te słowa
jak je odnieść do mnie, do Ciebie, do dzisiejszego "przeciętnego" katolika
bo przecież Jezus mówi 'jeśli chcesz być doskonały...'; ja chce i co... mam sprzedać to czego mam niewiele (czy wystarczy nie czynić ich ponad Boga=pierwsze przykazanie)
nie wiem czy z tych chaotycznych zdań ktoś zrozumie o co mi chodzi...
moje pytania są momentami trochę prowokacyjne, ale chciałabym wiedzieć, co WY widzicie w tym tekscie...
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin